czwartek, 1 października 2009
Rafał Skarżycki, „Teleznowela” , Wydawnictwo Prozami
Miłosz jest początkującym scenarzystą, który marzy o wielkiej kasie i ambitnej pracy. Aktualnie stawia pierwsze kroki w biznesie i pisze scenariusz do japiszońskiej telenoweli (nazywa ją teleznowelą). Jego dziewczyna Agata ma mu za złe, że spędza z nią mało czasu, angażując się bardziej w życie swoich bohaterów niż swoje własne. Przyjaciółka Agaty Julita rozpaczliwie usiłuje zajść w ciążę, zmuszając swojego męża do uprawiania seksu według ściśle ustalonego harmonogramu. Mąż Julity, dobrze zarabiający biznesmen, by utrzymać wysoki standard życia, pracuje w Krakowie i tylko w weekendy jeździ do żony mieszkającej w stolicy.
Czworo bohaterów debiutanckiej powieści uznanego scenarzysty komiksów („ojca” Jeża Jerzego) Rafała Skarżyckiego ma problemy mniej więcej takie same jak my i nasi znajomi. To pokolenie trzydziestolatków, które stara się pogodzić zarabianie kasy, zaspokajanie ambicji i prowadzenie udanego życia uczuciowego. Ani nam, ani im nie jest łatwo. Skarżycki opowiada swoją historię lekko i zabawnie (szczególnie dobrze wypadają fragmenty, w których pracodawca głównego bohatera udziela mu życiowych porad), nie brakuje w niej celnych obserwacji socjologicznych i smaczków dla fanów komiksowej biografii autora (sceny na konwencie komiksowym, gdzie bohater spotyka autorów serii o przygodach … Jeża Jerzego).
Czasami powieść jest lekko przegadana, ale wciąga się ją jednym haustem. Spokojnie mogłaby stać się kanwą... telewizyjnej telenoweli o perypetiach współczesnych trzydziestolatków. [Sylwia Kawalerowicz]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz