wtorek, 22 lutego 2011
Mogwai, Derhoof, Lech Janerka, Oneohtrix Point Never, Factory Floor i L.Stadt – oto kolejni wykonawcy, którzy zaprezentują sie na kolejnej edycji OFF
MogwaiNie bez powodu od lat uważa się ich za pionierów postrockowego zamętu i jeden z najwybitniejszych zespołów tej sceny. A już kontakt z ich muzyką na żywo to doświadczenie niemal mistyczne. Chociaż o zatyczkach do uszu warto pamiętać… Gościliśmy już Mogwai na OFF Festivalu – podobało się nam, podobało się zespołowi, więc wracają. Szkoci balansują na granicy pomiędzy muzyką a hałasem już od 1995 roku. Uwielbiają kontrasty, zastawienie liryzmu z brutalnością, nie lubią za to, kiedy słowa piosenek odwracają uwagę słuchaczy od dźwięków, więc ich nie piszą. Wyżywają się za to w tytułach, czego dowo dem najnowszy album (i zarazem debiut w barwach Sub Pop) "Hardcore Will Never Die, But You Will". O ile jednak z tytułów wydawnictw i utworów Mogwai można się pośmiać, o tyle muzyka to już bardzo poważna sprawa
DeerhoofJak ten czas leci: Deerhoof to już weterani i żywa legenda alternatywnej sceny. Do czerpania inspiracji z ich twórczości przyznają się m.in. Sleigh Bells, The Flaming Lips czy Sufjan Stevens, a cała reszta choć się nie przyznaje, też czerpie. Tym trudniej w to uwierzyć, że wydany właśnie album "Deerhoof vs. Evil" jest tak naładowany energią i dopakowany pomysłami, że starczyłoby na dziesięć debiutów roku. Niewiele jest zespołów, które z równym powodzeniem łączą odwagę eksperymentatorów czy wręcz awangardzistów z zamiłowaniem – i co ważne zdo lnością – do pisania zgrabnych, wpadających w ucho piosenek. To wszystko znajdziecie na płytach. Ale dać się oczarować ekspresyjnej Satomi Matsuzaki i zobaczyć na żywo jak Greg Saunier gra na bębnach – bezcenne.
Oneohtrix Point NeverDaniel Lopatin, pochodzący z Nowego Jorku artysta, nie nadaje się na gwiazdę rocka. Miast brylować na salonach, woli pisać, tworzyć muzykę i ścierać kurz ze swojej kolekcji zabytkowych syntezatorów. Albo zderzać pozornie nieprzystające do siebie muzyczne światy – na przykład nowojorski noise rock z europejską oldschoolową elektroniką – i obserwować, jakie to przyniesie rezultaty. Oneohtrix Point Never dowodem na to, że znakomite. Możecie się przekonać choćby sięgając po album "Returnal" i sprawdzając jak dźwiękowe mgławice Lopatina sprawdzają się w koncertowym żywiole. Niezależnie od tego, czy nurt hypnagogic pop naprawdę istnieje, czy nie ;-)
Factory FloorAngielskie trio, które nijak nie jest podobne do większości młodych grup z ze swojego kraju. Factory Floor nie śpiewają falsetem na głosy, nie odwołują się do muzyki folkowej, ani różowego brzmienia popu lat 80. Są głośni, raczej odstręczają niż kuszą, raczej przeszkadzają niż koją zmysły. Zafascynowani gitarowym jazgotem Sonic Youth, eksperymentami Throbbing Gristle i konkretem oldskulowego techno, zgięli już kolana i karki publiczności niejednego z londyńskich klubów. Nic dziwnego, że Stephen Morris, były bębniarz Joy Division zgłosił się do produkcji ich nagrań. "Jeśli chcecie oczywistego szyldu, nazwijcie to post-industrialem, ale to coś więcej, to jest postapokaliptyczne, to disco z piekielnej otchłani" – twierdzi recenzent "NME". Może najwyższy czas wyrobić sobie na temat Factory Floor własne zdanie?
Lech JanerkaWydaje nam się, że przedstawianie Lecha Janerki jest cokolwiek niestosowne . Jeśli nie znacie na pamięć debiutanckiego albumu Klausa Mitffocha, jeśli nie wiecie jaka jest powinność kurdupelka i gdzie Lech (nie tylko on – zgadujemy, że większość z nas) ma konstytucje, to co w ogóle robicie na tym festiwalu?!
Po wydaniu w 2005 roku świetnie przyjętego albumu "Plagiaty" Janerka zwolnił nieco tempo. Rzadziej koncertował, również z powodów zdrowotnych, i nie nagrywał. Mamy nadzieję, że jego tegoroczny występ na OFF Festivalu będzie nie tylko przeglądem żelaznej klasyki polskiej muzyki niezależnej, ale i zapowiedzią nowego materiału.
L.StadtŁódzka formacja L.Stadt, która dobrze się zapowiadała. Mieli hitowy numer – kto nie zna "Londynu"? – wystąpili na wszystkich ważnych polskich festiwalach, po czym… przepadli. Ale nie, nie znudziło im się, wręcz przeciwnie! Okazało się, że L.Stadt podróżowali w poszukiwaniu inspiracji i współp racowników po świecie, i do produkcji albumu udało im się namówić Mikaela Counta (w CV ma m.in. DJ Shadowa i Radiohead). To był dobry pomysł – nowy album grupy, zatytułowany "EL.P" brzmi znakomicie i bez kompleksów nawiązuje do światowej czołówki gitarowego grania.
Bilety można już nabyć w sieciach: Ticketpro, Eventim i Ticketportal.
Przypominamy również, że już 16 kwietnia w katowickim kinie Capitol będzie miała miejsce kolejna edycja OFF Festival Club - wystąpią: Merzbow, Zs, Kid 606 i Niwea!
Bilety na OFF Festival Club (55 złotych w przedsprzedaży) do nabycia w sieci Ticketpro.
http://www.off-festival.pl
http://www.facebook.com/offfestival
http://www.myspace.com/offfestival
http://www.twitter.com/offfestival
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz