Wernisaż 31 lipca 2009 godz. 18.00 / 31.07 – 30.08.2009
CSW Łaźnia, GdańskTematem tegorocznej edycji festiwalu Transfotografia jest przełamywanie i przekraczanie barier. Trzy wystawy prezentowane w CSW Łaźnia łączy jeszcze coś innego. Mamy tu do czynienia z barwnym, wyimaginowanym, zainscenizowanym światem skonfrontowanym w szarą codziennością. Zarówno w pracach Dity Pepe, Oiko Petersena i Joao Urbana obserwujemy swoiste przejście na drugą stronę lustra; wszyscy autorzy kreują lub uwieczniają magiczne, zainscenizowane krainy, w których portretowani przez nich bohaterowie wcielają się w odległe im fizycznie lub socjologicznie postaci aby dowiedzieć się więcej o sobie samych albo przekazać światu zewnętrznemu sygnał o swoim istnieniu i unikalnym charakterze.
Czeska fotograficzka Dita Pepe posługując się fotografią przeprowadza swoisty eksperyment – sprawdza jak dramatycznie potrafi zmieniać się nasza tożsamość, gdy wchodzimy w związki z innymi ludźmi oraz pod wpływem zaistniałych okoliczności i otoczenia.
W serii „Autoportrety” artystka odgrywa role według scenariusza spod znaku „co jeśli?” – portretuje się w różnorodnych przebraniach wcielając się kolejno w role żon lub partnerek mężczyzn z różnych środowisk. Każda fotografia jest wykonana w typowym, realnym otoczeniu dla danego mężczyzny, zazwyczaj z jego dziećmi (czasem też z prawdziwą córką autorki ‘wpisaną’ w scenerię). Fotografuje się także obok kobiet w różnym wieku, różnych zawodów i odmiennej pozycji społecznej. Raz jest prostą wiejską dziewczyną w chustce a następnie wyzywającą prostytutką w rozpiętym różowym szlafroczku, kiedy indziej atletką z hantlami świadomie prezentującą swoje dobrze zbudowane ciało. Na pierwszy rzut oka można nawet nie spostrzec, że autorka występuje na wszystkich zdjęciach, tak bardzo zmienia się jej wygląd i wyraz.
Wcześniej mogliśmy obserwować jak podobnym auto-transformacjom poddawała się Cindy Sherman w swoich pracach, ale tym razem mamy do czynienia z formą mniej wypracowaną, utrzymaną w stylistyce nieformalnych fotek, co sprawia, że każdy z obrazów wydaje się naturalny, swobodny, może trochę niedbały, ale przez to bardziej wiarygodny.
Z kolei Joao Urban w serii „Tu i tam” dokonał wnikliwej dokumentacji świata wykreowanego przez polskich imigrantów, którzy osiedlili się w brazylijskim stanie Paraná – i aby nie utracić swojej tożsamości narodowej, kulturowej i charakteru, stworzyli barwne, czasem mocno przerysowane, przepełnione motywami folklorystycznymi i religijnymi domowe świątynie polskości. Ponieważ większość osadników przybyła do Brazylii jeszcze w czasach zaborów i I wojny światowej zadaje się, że dla ich potomków czas zatrzymał się w miejscu – nadal kultywują tradycje przekazane przez ich przodków i mieszkają w domach przypominających wnętrza wiejskich skansenów. Większość z nich to konserwatywni katolicy wzbraniający się przed wprowadzanymi reformami rolnictwa i mówiący językiem staropolskim przeplatanym portugalskimi słowami.
Joao Urban, sam będąc spadkobiercą tej kultury, podszedł do tematu w sposób naturalny, szczery, bezpośredni – była to dla niego osobista wyprawa w poszukiwaniu własnej tożsamości, przynależności kulturowej, sposób na wewnętrzną konfrontację.
Fotografie Urbana mają w sobie coś z estetyki i klimatu „Zapisu socjologicznego” Zofii Rydet, która pragnęła utrwalić zagrożone i przemijające życie na polskiej wsi. Zdaje się, że to, co udało się udokumentować Rydet, i co odeszło z polskiej kultury ludowej, paradoksalnie zachowało się z całym swym bogactwem w tak odległym miejscu jak Brazylia.
Najświeższy cykl fotograficzny Oiko Petersena „Downtown Collection” to z kolei fantastyczna, magiczna podróż, którą proponuje swoim modelom i modelkom. Artysta tak opowiada o swoim projekcie:
„(…) W cyklu Downtown Collection sfotografuję kilkanaście osób z zespołem Downa w sposób zarezerwowany dla estetyzującej fotografii mody. W pełni starając się oddać charakter modeli i modelek, podejmuję ryzyko zapytania czy parodia może nie być parodią i czy może stać się pełnoprawną, wartościową częścią naszego świata. W ten sposób chciałbym zaprosić oglądających do zmierzenia się z własnymi barierami i uprzedzeniami i w gruncie rzeczy do odpowiedzenia sobie na najprostsze pytania dotyczące ich samych.
Tytuł projektu - Downtown Collection - zawiera w sobie całą swoją ideę. Z jednej strony ma oczywiście sugerować wprowadzenie na rynek nowej miejskiej kolekcji ubrań na sezon wiosna/lato, z drugiej natomiast, dużo dla mnie ważniejszej – tytuł ma wprowadzić widza w świat miasta Downów.
Jest taka piosenka Petuli Clark Downtown, której słowa idealnie oddają charakter celu, w jakim podjąłem się realizacji tego projektu. Artystka, podobnie jak ja, zachęca do odwiedzenia Downtown. Ona oczywiście w swoim utworze śpiewa o wyprawie do centrum jednego z amerykańskich miast, ale można spróbować wyobrazić sobie, że Downtown w tej piosence to nic innego jak wewnętrzne miasto/wewnętrzny świat osób z zespołem Downa – ich osobowość, marzenia, pasje. W takiej interpretacji słów tekstu tej piosenki, okazuje się, że Petula Clark daje gotową receptę na nasze (ludzi pełnosprawnych) kłopoty. Downtown we can forget all our troubles, forget all our cares [...] so go Downtown - W świecie Downów możemy zapomnieć o naszych wszystkich problemach, zapomnieć o wszystkich naszych zmartwieniach […] więc wybierz się do świata Downów. Projektem tym ja także chciałbym zaprosić na wycieczkę do Downtown.
W obiegowej opinii zespół Downa kojarzy się z nieszczęściem i smutkiem, jednak w rzeczywistości może być całkiem inaczej. Jeżeli tylko nie będziemy patrzyli na osoby z zespołem Downa przez pryzmat naszej normalności szybko okaże się, że zespół Downa wcale nie musi być smutny i nieszczęśliwy. Odkryjemy, że wewnętrzny świat osób z zespołem Downa może być zaskakujący, śmieszny i wzruszający. Projektem tym podejmuję próbę interpretacji tego świata, bo wierzę, że jest on niesłychanie kuszącą alternatywą dla naszego świata. Wierzę, że jest to świat wyobraźni - pełen koloru, jasnych świateł, niewiarygodnych, zwariowanych pomysłów, tańca, muzyki i zadziwiających przygód. Okazuje się, że my – pełnosprawni, przebywając z osobami z zespołem Downa nie jesteśmy skazani na wieczną, ofiarną pomoc, bo kto wie, czy to właśnie nie oni pomagają nam dużo bardziej niż my im. Pomagają nam uwierzyć w miłość, prawdę i rozbudzić w nas zapomnianą wrażliwość.
Trawestując przesłanie Larsa von Triera z filmu Idioci, chciałbym zachęcić tymi zdjęciami do poszukiwania w sobie Downa. Chciałbym spróbować zatrzeć na moment okrutny podział na my/oni i zaprosić na wspólną podróż w głąb uliczek Downtown. ”
http://www.ditapepe.cz/www.oikopetersen.com/downtown/http://www.transphotographiques.com/http://www.transfotografia.com/Organizator festiwalu: Fundacja Transfotografia
Dyrektor festiwalu: Olivier Spillebout
Kurator projektu ze strony CSW Łaźnia: Anna Szynwelska